Każdy kto chociaż raz miał do czynienia z wystąpieniem publicznym zapewne słyszał o tym, że postawa ciała wpływa na to jak jesteśmy odbierani.

Pod wpływem stresu może się zdarzyć, że automatycznie podniosą się nam ramiona, zgarbimy kręgosłup, zapleciemy ręce na brzuchu, zmarszczymy czoło, zaciśniemy zęby i mięśnie żuchwy. A nie wygląda to dobrze!

Takie zachowania bywają nieświadome i choć staramy się zaprezentować jak najlepiej, wszyscy widzą jak walczymy z emocjami. Ale postawa ciała to nie tylko nasz wizerunek w oczach odbiorców. Jej wpływ na nasz komfort przemawiania jest o wiele ważniejszy.

Dlaczego? Zaciśnięte mięśnie twarzy utrudniają artykulację, zgarbione plecy i zaplecione ręce na brzuchu nie pozwalają naturalnie oddychać a podniesione ramiona pośrednio blokują mięśnie krtani. W takiej sytuacji mówi się o wiele trudniej. Nagle głos staje w gardle, brakuje powietrza a dźwięki które wydajemy brzmią nienaturalnie. To wszystko znowu wywołuje stres i tworzy napędzającą się spiralę nieprzyjemnych emocji. I tak w koło. Dlatego tak istotne jest przyjęcie odpowiedniej postawy w czasie wystąpienia. Wpływa ona nie tylko na to jak jesteśmy odbierani ale też na to jak radzimy sobie ze stresem i napięciami. Dlatego wszystkim, którzy chcieliby opanować emocje na scenie rekomenduję świadome rozluźnienie i zwrócenie uwagi na opuszczenie ramion, wyprostowanie pleców, podniesienie głowy i rozluźnienie mięśni twarzy. Chociaż zmiana nieświadomych odruchów swojego ciała wymaga trochę pracy, warto się nimi zająć aby zyskać komfort i wywołać pozytywne wrażenie na odbiorcach.