Gdy nasze myśli zaprzątnięte są wizjami tego co może pójść źle, umysł koncentruje się głównie na znajdowaniu sygnałów które potwierdzą nasze przypuszczenia. Psychologia nazywa to samospełniającą się przepowiednią.

Jeśli w czasie Twojego wystąpienie ktoś z publiczności siedzi z założonymi rękami, co to może oznaczać?

Często właśnie takie pytanie zadaję moim adeptom wystąpień publicznych. Na początku pojawiają się odpowiedzi: „Siedzi z założonymi rękami bo go nudzimy”, „Powiedzieliśmy coś, co go zezłościło”, „To, co słyszy jest całkowicie bezwartościowe”. Oczywiście, nie wiemy z całą pewnością, dlaczego ktoś tak w danym momencie siedzi.

Możemy przypuszczać dlaczego ktoś tak siedzie lub możemy go o to zapytać. Choć – abstrahując od tego, że istnieje bardzo mało sytuacji abym prowadząc wystąpienie miał kogoś pytać dlaczego usiadł w taki sposób,   możemy uzyskać nieprawdziwą odpowiedź – o tym, dlaczego ludzie kłamią i warto patrzeć na to co robią, a nie na to, co deklarują – napiszę innym razem. Zostaje więc nam przypuszczenia i o nich za chwile.

W tych odpowiedziach, które pojawiły się powyżej, przykuwają moją uwagę dwie kwestie. Po pierwsze, przypisujemy sobie pełną sprawczość, stajemy się prawie magami, którzy potrafią wpłynąć na to jak dokładnie ktoś usiądzie. Pół, żartem zastanawiam się czasem czyż takiego myślenia nie powinno się leczyć? 😉 Dwa, interpretujemy to, że jeśli już ktoś usiądzie z założonymi rękami, to interpretujemy taką pozycję jako, coś co nas osłabia. Bo jak mam się czuć i jednocześnie zrobić dobre wystąpienie jeśli myślę o sobie, że nudzę albo denerwuję swoich odbiorców?

No dobrze, co więc w takim przypadku można zrobić? Jak zareagować na takiego wrogo nastawionego człowieka z założonymi rękami. I tu pojawia się najważniejsza rzecz. Czy faktycznie on jest nastawiony wrogo?

Zadaję więc moim studentom kolejne pytanie. Proszę poszukaj, dlaczego samemu czasem siedzisz na różnych wykładach, z założonymi rękami? I oto, jakie pojawiają się odpowiedzi:

  • Boli mnie brzuch
  • Jest mi zimno
  • Lubie tak siedzieć
  • Była za dobra impreza poprzedniego wieczoru
  • Czuje się źle
  • Jest zmęczona rozmową, którą przeprowadziłam jeszcze przed przyjściem na ten wykład
  • Tak akurat usiadłem
  • W takiej pozycji lubię myśleć o tym co słyszę
  • Bo czuje się nie zawsze pewnie a taka pozycja mi pomaga
  • Chce mi się spać bo dziecko w nocy nie dawało mi zasnąć

Jak widać, powodów dlaczego ktoś tak może siedzieć może być wiele. Dlaczego więc, chcemy skupiać się na tych, które nas osłabiają? Oczywiście, ktoś może się z nami nie zgadać, możemy też kogoś nudzić. Ma do tego prawo. Jednak często nie jesteśmy w stanie powiedzieć z całą pewnością, co oznacza pewne zachowanie. Możemy jedynie przypuszczać.

Wystąpienie publiczne w SGH

W zeszłym roku prowadziłem prelekcję na zaproszenie koła naukowego na SGH w Warszawie. Co się wtedy wydarzyło? Na początku mojego przemówienia, dwie osoby wstały i wyszły. Czemu to zrobiły? Nie wiem. Oczywiście mógłbym pomyśleć, że to o czym mówię nie jest interesujące lub nie podoba im się prowadzący. Cokolwiek. Nie znałem powodu tej reakcji. Mogły przecież otrzymać pilny sms, że muszą wracać do domu bo zdarzyło się coś istotnego. Nie wiem co było prawdziwym powodem ich wyjścia. Jednak jedno wiem na pewno, jeśli zacząłbym się skupiać na tym, że nudzę i nie spełniam czyiś oczekiwań, zacząłbym to robić. W tym przypadku tylko 2 osoby wyszły z sali a prawie dwieście zostało… chyba to niezły wynik? Nie mogłem pozwolić na to aby zepsuć doświadczenie tym, którzy zostali.

Dlatego, jeśli nie wiesz z całą pewnością dlaczego ktoś się zachowuje w trakcie Twojego wystąpienia, to wybierz przypuszczenie, które będzie Cię wspierało. Jeśli uważasz, że ludzie będą się nudzić w czasie Twojego wystąpienia, zaczniesz, początkowo neutralnym sygnałom, nadawać negatywne znaczenie. Każde ziewnięcie będzie potwierdzeniem Twojej tezy, że już się nudzą. Takim myśleniem odbierzesz sobie energię. Nie mając energii z pewnością będziesz mówić gorzej, a to już prosta droga do tego aby zanudzić słuchaczy, na śmierć.