Powody dlaczego ludzie Cię nie słuchają, nie robią tego na co się z nimi umówiłeś lub Cie ignorują, mogą być różne. Zebrałem te oczywiste oraz mniej oczywiste.
1. Lejesz wodę…
Są ludzie, którzy potrafią barwnie opowiadać. Ale jest różnica pomiędzy dobrze opowiedzianą historią a laniem wody i mówieniem bzdur.
Może kojarzysz scenę z Asterix i Obeliks. Misja Kleopatra.
Jedna z postaci zadaje pytanie:
Jak to jest być skrybą, dobrze?
Słyszymy odpowiedź:
– Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ekhm… Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję życiu. Dziękuję mu, życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz?, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład buduję maszyny, a jutro… kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby sadzić… znaczy… marchew.
Oczywiście to co przeczytałeś powyżej to skrajny przykład. Ale wiesz, że czasem tak jest, prawda?
Wiele razy słyszałem ludzi, którzy mówili o planach na przyszły kwartał, aby po chwili zacząć o błędnie zaprojektowanych KPI-jach, przeskakując na problem z parkowaniem w wyznaczonych miejscach przez osoby nieuprawnione do tego .
W głowie tego co mówił jest to logiczne i poukładane. Ale dla słuchaczy nie ma to sensu.
Stosuję więc zasadę maksymalnie sześciu zdań, które opisują daną sytuację. Im zwięźlej tym lepiej. Jeśli nie potrafię wytłumaczyć idei. To muszę ją rozbić na podpunkty:
- Podpunkt 1
- Podpunkt 2
- Podpunkt 3
Każdy z nich może mieć maksymalnie 6 zdań. A co jeśli nie potrafię rozbić tego na podpunkty? O tym za chwilę.
Ludzie, którzy zaczynają lać wodę często sami nie wiedzą co w danym momencie chcą powiedzieć.
Czasem mi też się zdarza, że mam pustkę w głowie, lub pewne rzeczy są nie do końca poukładane. Czyli, nie mam przeanalizowanego materiału. Nie wiem co mam powiedzieć, więc jak ja nie mam i nie wiem, tym bardziej odbiorca tego nie zrozumie.
Stosuję wtedy mój ulubiony trik. Coś co powoduje, że często ludzie nie orientują się, że jeszcze nie zebrałem wszystkich myśli. Jest to zasada, którą kocham. Jeśli nie wiem co mam powiedzieć, milczę.
Mówi się, że lepiej wyglądać na milczącego inteligentnego, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości. 😉
U mnie to działa. Sprawdza się perfekcyjnie. Odzywam się wtedy, kiedy potrzebuję i kiedy wiem, że to będzie miało sens. Więcej się zyskuje w takich sytuacjach niż traci. No i oszczędza się czas na zebraniach, kiedy ludzie powtarzają to samo, aby tylko coś powiedzieć.
A co jeśli ktoś oczekuje natychmiastowej odpowiedzi? Mówię, że chcę jeszcze pomyśleć nad tym tematem i proponuję, kiedy na niego odpowiem. Rzadko się dzieje by ktoś jeszcze naciskał.
2. Mówisz monotonnie
Tak się czasem dzieje, że ludzie Cie nie słuchają bo śpią. A bardziej precyzyjnie, wpadli w stan letargu, ty mówisz a oni zamiast być z Tobą, myślami są gdzie indziej. Każdy przy swoich sprawach.
Pomijam wszystkie sytuacje na które nie masz wpływu, czyli ktoś się nie wyspał, bo zabalował lub dziecko mu przez pół nocy płakało. Jest zmęczony i nie może utrzymać uwagi. To można zrozumieć. Gorzej jest jeśli ludzie zaczynają odpływać gdy tylko zaczynasz mówić.
To tak jak wykłady, których tematy były tak porywające, że chciało się ich słuchać, prowadzący mówił z sensem ale robił to w taki sposób, że po 7 min ludzie już leżeli na ławkach i bujali w obłokach.
Co zrobić w takiej sytuacji?
Nagraj się na dyktafon. Każdy kto ma smartfona będzie miał dyktafon w telefonie. Sprawdź jak mówisz. Poszukaj jak brzmi Twój głos i co możesz zrobić aby brzmieć bardziej różnorodnie.
Na co możesz zwracać uwagę? Sprawdź takie obszary:
- głośniej – ciszej
- szybciej – wolniej
- wyżej – niżej
- akcentować i robić pauzy
Te wszystkie elementy pomogą Ci bardziej przykuwać uwagę i trochę skuteczniej docierać do ludzi.
3. Wycofujesz głos na końcu zdania.
Czyli zaczynasz mówić zdanie normalnie a na końcu zanika Ci głos. Można to porównać to toczącego się przedmiotu, który na początku przesuwa się szybciej tak aby zwolnić, a na końcu się zatrzymać.
Może prezentacja Twoich pomysłów tak wygląda? Albo rozmawiasz tak z klientami? Posłuchaj jak mówisz. Może to być widoczne w taki sposób:
a) możesz robić to w każdym zadaniu. Zaczynasz pełnym głosem ale końcówka zdania jest już wypowiedziana niedbale, ciszej.
b) może zaczynasz prezentować swój pomysł z impetem a im dłużej o nim opowiadasz tym mniej energii jest w Twojej wypowiedzi.
Obojętnie, czy robisz jedno czy drugie. Każde z nich utrudnia Ci zbudowanie wizerunku profesjonalisty. Takie sposób mówienia sprawia wrażenie, że to co mówisz nie jest ważne. Może nie jesteś tego pewny a może nie wiesz.
Skoro Ty nie jesteś czegoś pewny, to może nie trzeba tego robić, kupować, angażować się?
Więc jeśli zależy Ci na poprawie wpływu na Twój zespół, partnerów biznesowych, lub klientów, warto to zmienić.
Jak? Już mówię!
Pilnuj aby początek i koniec zdania był wypowiadany z taką samą siłą. Jeśli zauważyłeś, że odpuszczasz w pewnym momencie. Dodaj więcej energii. Utrzymuj podobną głośność przez całą wypowiedź.
4. Niegrzecznie intonujesz
Mówisz a ludzie odbierają to co powiedziałeś w zupełnie inny sposób.
Mam znajomą, nazwijmy ją Monika. Kiedy zwraca uwagę, mówi to w taki sposób, jak by była bardzo niegrzeczna, niemiła. Ona wogóle nie słyszy tego w jaki sposób mówi. Intonacja jej głosu przez większość osób jest odbierana (oczywiście w niektorych przypadkach) jako arogancka.
Czasem takie osoby nie zdają sobie sprawy z tego, że tak mogą być odbierane.
Szczególnie jeśli mówi zdania typu:
To co Pan zaproponuje w zamian? (z pretensją w głosie)
No, tak. (obrażona i z pogardą)
No! (przestań już mówić, wiem co mam zrobić)
Stanowi to problem jeśli poznajesz kogoś nowego. Kiedy ktoś Cię nie zna, tak wypowiedziane zdanie, z pewnością nie będzie miłe.
Łatwiej jest jeśli masz zespół i on przyzwyczaił się do tego jak mówisz. Nadal jednak, część z nich nie będzie się czuła komfortowo jeśli tak będziesz mówić.
Co można zrobić? Poproś osobę, która ma dobre ucho aby była Twoją „papugą”. Niech naśladuje dokładnie intonację w taki sposób w jaki mówisz. Niech wskaże Ci kiedy mówisz w ten arogancki, niemiły sposób.
Mając świadomość intonacji, szybciej można zmienić niekontrolowany wizerunek gbura.
4. Twoja twarz i postawa mówi – nie zbliżaj się
Zaciśnięta żuchwa, podniesione ramiona, zaciśnięte pięści. Masz świadomość, że część z nas kilka razy dziennie przyjmuje taką postawę?
Tak właśnie jest. Drobne sygnały, które płyną z naszej mowy ciała powodują, że ludzie nie skupiają się w pełni na naszych słowach.
Jeśli ktoś po drugiej stronie widzi się kogoś kto przygotowuje się do walki (zaciśnięta żuchwa, podniesiona ramiona), to nie będzie się skupiał na merytorycznej wypowiedzi.
Włącza się instynkt. A ten nie mówi, analizuj dokładnie słów, tylko walcz albo uciekaj.
Jeśli więc jesteś odbierany jako osoba, która wprowadza rywalizację, popracuj nad tym aby rozluźnić ciało. Mniej bojowych sygnałów z pewnością ułatwi współpracę w zespole.
5. Stresuję się, boję się…
Każdy z nas się co jakiś czas stresuje. To normalne.
Problem pojawia się wtedy gdy tego stresu zaczyna być dużo. Przejmuje nad nami kontrolę. Napina się ciało a wszystkie niewerbalne sygnały mówią, że chcesz się chronić. Jak można przewodzić, jeśli się chronisz? Mówisz w sposób niezdecydowany.
Czasem widzę sytuację skrajną. Ktoś kto się boi zaczyna zachowywać się autorytatywnie. Nie pokażę wam, że się boję. Ja wiem najlepiej! Ma być tak i koniec! Owszem wtedy ludzie robią co się chce. (po pierwsze do czasu, kiedy się szybciej nie zwolnią, a po drugie nie wykonują swojej pracy na sto procent.)
Gdzie jest granica, czy stresu jest za dużo? Dla każdego jest inaczej i nie ma jednego sposobu na zmierzenie tego.
Zadaj sobie jedno ważne pytanie.
Czy to co robisz robisz a robisz to już od dłuższego czasu, ciągle czujesz niepokój?
Jeśli tak. To z pewnością warto się temu przyjrzeć.
Pewność tego co mówisz, powoduje, że ludzie chętniej wykonują Twoje polecenia, sugestie, uczą się. Nie możesz być pewny jeśli się stresujesz (wycofujesz się) albo zarządzasz autorytarnie (nie słuchasz i narzucasz swoje zdanie).
Rozwiązanie:
Mindfullnes. Czyli uważność, która wywodzi się z buddyzmu jednak została zaadoptowana przez naukę. Potwierdzono także jej skuteczność w redukcji stresu. Jest to rodzaj medytacji, który zwiększa komfort życia. Technika ta nie niesie idei duchowych więc może być stosowana przez osoby o różnych światopoglądach, którym zależy na złagodzeniu stresu.
Profesor Jon Kabat-Zinn w latach 70-tych XX wieku spopularyzował pojęcie MSBR. Czyli mindfulness based stress reduction. Od tamtego czasu obserwujemy gwałtowny rozwój szkół mindfullnes.
Na czym polega technika?
Weź do ręki winogrono. Powąchaj. Poczuj fakturę. Obejrzyj z każdej strony. Zobacz czy widać coś w środku. Popatrz z bliska i z oddali. Dotknij powierzchni ustami. Jaką ma temperaturę? Rozgryź powoli. Poczuj wypływający sok. Jaki ma smak? Co czujesz na języku? Sprawdzaj wolno co się dzieje kiedy przesuwasz winogrona wewnątrz ust. Powoli przełknij. Możesz zamknąć oczy. Poczuj jak przechodzi przez przełyk.
Te ćwiczenie jest niezwykle proste ale pozwala doświadczyć teraźniejszości. Zmysły się wyostrzają i dostrzega się więcej. Dzięki temu czerpie się większą przyjemność z doświadczania tego co jest teraz.
Można doświadczać tego stanu w każdych warunkach. Chodząc, rozmawiając, pisząc tekst. Jednak to co jest ważne, tak jak z każdą rzeczą, trzeba ćwiczyć.
Ćwicząc umiejętność uważności obniża się poziom stresu. Korzysta na tym zdrowie a także twoje relacje w pracy.
Zbadaj co powoduje, że mas niższe wyniki i zdecyduj, czy chcesz to zmienić. Czasem może być trudno ocenić się samemu. Pytaj osoby, którym możesz zaufać, tym które powiedzą Ci prawdę.
6 comments
Mam taki problem z szefowa. Kiedy ona mowi, to jest o.k. Uwielbia mowic i byc w centrum zainteresowania. Kiedy po niej zaczynam mowic, przestaje utrzymywac kontakt wzrokowy i wraca do pracy. Albo zadaje pytanie na zupelnie inny temat czy przerywa, jakby zupelnie nie sluchala, co powiedzialam przed chwila. A widze, ze inni zrozumieli i sluchaja. Czuje sie lekcewazona i ignorowana, bardzo tego u niej nie lubie. Co moze byc nie tak? Czasem cos mowie, a ona zachowuje sie jakby mnie nie bylo. Dodam, ze poza tym stosunki miedzy name sa o.k. , zwlaszcza poza grupa.
To jest trudny temat, szczególnie gdy nie mogę sprawdzić co jest prawdziwym powodem takiego zachowania. W mojej pracy skupiam się bardziej na patrzeniu co Ty mogłabyś zrobić w takiej sytuacji.
Sprawdź to z różnych punktów widzenia.
1. Przyjrzyj się czy to się dzieje w określonych tematach? sytuacjach? czy robi to tylko w stosunku do Ciebie? Czy także w stosunku do innych?
2. Przyjrzyj się sobie. Po czym poznajesz, że ktoś Cię nie słucha? Nie patrzy na Ciebie? Robi coś innego? Czy jak ktoś inny, w taki sposób się zachowuje czy też czujesz się ignorowana?
Warto też powiedzieć o takich rzeczach.
Rozmawiałaś z nią na ten temat? Może nie zdaje sobie sprawy, że tak się zachowuje? I jej zachowanie ma wpływ na Ciebie.
Poza tym zainspirowałaś mnie do napisania artykułu o tym jak dać informację zwrotną w bezpieczny sposób. O tym napiszę już wkrótce.
Cześć 🙂
Postanowiłam zasięgnąć Twojej opinii ponieważ mam podobną sytuację.
Od 4 miesięcy pracuję w nowej firmie. Struktura naszego działu jest specyficzna: szef, menagerka i ja. W jednym pomieszczeniu jestem wraz z menagerką, nie ma innych „podległych” jej pracowników.
Gdy tylko zaczynam wypowiedź, menagerka wchodzi mi w słowo i zaczyna mówić o sobie, nie dopuszcza mnie do głosu (nie tylko w sprawach pracowniczych). Zaczęłam nawet odliczać czas, gdy skończy i zaczynać dopiero po kilku sekundach (w razie gdyby chciała coś dodać). Nic to nie zmieniło.
Zauważyłam, że podobne zachowania stosuje względem innych osób, np. dyrektorów innych działów, znajomych z pracy.
Stosowałam różne techniki i ćwiczenia mające na celu wgląd w siebie, pracę nad swoim podejściem, jednak frustracja rośnie i mam obawę konfrontacji bezpośredniej. Nie chcę wybuchnąć i zareagować agresywnie. Czy jest coś jeszcze, co mogę zrobić, by nie znielubić tego miejsca pracy i rozwiązać tę sytuację?
Dzięki i pozdrawiam
Hej,
odpowiedź jest w Twoim tekście, „mam obawę konfrontacji bezpośredniej” – konfrontacja to nie zawsze wybuchanie i reakcja agresywna, to jest także normalna rozmowa o swoich potrzebach i odczuciach, które pojawiają się gdy szefowa Ci przerywa. Jeśli chciałabyś przyjrzeć się temu co i jak konkretnie możesz zrobić, zapraszam na konsultacje, gdyż forma pisana ma swoje ograniczenia i może skutkować pewnym niezrozumieniem.
Pozdrawiam,
Daniel Bordman
Mam problem z tym, że czasami myślę, że jestem niesłyszalna. Np. będąc w towarzystwie kilku osób (np. przy stole), zaczynam coś mówić a któraś z osób przerywa mi zaczynając swoją opowieść, jakby w ogóle mnie tam nie było. Oczywiście są i inne przypadki – gdy zaczynam mówić (w innym towarzystwie) wszyscy mnie słuchają i jakby w ogóle czekali na moją wypowiedź.
Czym jest to spowodowane?
Mając tak mało informacji trudno zdiagnozować i odpowiedzieć czym jest to spowodowane. Jedno jest pewne. To czy ktoś nas słucha zależy od NAS i SŁUCHACZA, czyli naszej indywidualnej relacji, jaką tworzymy. Czyli co takiego wspólnie robicie (Ty i Słuchacz), że w jednym przypadku, ktoś chce Cię wysłuchać, a w innym nawet Ci przerywa. Możesz też się przyjrzeć kiedy to się dzieje, czy to są specyficzne osoby? miejsca? sytuacje? a może to Twój stan emocjonalny, (pewność siebie) który/a zmienia się gdy mówimy do jednej osoby, a jest inn-a/y gdy mówimy do innej.
Wtedy gdy już się to rozpozna będzie można zastanowić się z jakiego poziomu i jak pracować nad tym, aby (jeśli zdecydujesz, że chcesz to zmienić).